Czekać..
Jak długo chcemy czekać?
Zawieszeni w codzienności..
Szukający swojego celu
Ale bez wiary w swoje możliwości..
Jasne, że możesz
Tylko nie zwlekaj.
Nie spóźnij się..
Spotkałem raz starego człowieka
który nie robił nic
tylko siedział w fotelu i narzekał
Powiedział mi że na skończenie Życia czeka
bo w jego życiu nie płynie już żadna rzeka
która rwałaby go do przodu i dodawałaby
jakiegoś celu , bodźca , powodu..
Powiedział że stracił swe życie już za młodu
bał się porażek i niepowodzeń ,
dlatego nie robił w swym życiu
niczego sensownego
żadnych planów , zainteresowań , marzeń
ciekawszych zdarzeń
żadnych sukcesów , żadnych porażek
żadnych przyjaciół , żadnych wrogów
żadnej miłości , żadnej połamanej kości
żadnej zazdrości , żadnej radości
żadnych napadów wściekłości
żadnych głębszych znajomości i
życiowych zawiłości..
Powiedział że dziś żałuje
że źle się z tym wszystkim czuje
że non stop przez stracone życie wariuje..
Powiedział też że
W Mandriellu widzi siłę
która na kilometr z niego bije
siłę , która barierę ludzką przebije
i coś ludziom pokaże , dlatego
powiedział coś co teraz wam przekażę :
Nie spóźnij się..
Bierz życie swe..
Takim jakie jest..
Jakie jest..
Nie spóźnij się..
Bierz życie swe..
Takim jakie jest..
Jakie jest..
Spotkałem też kiedyś dziewczynę
Która głęboko w dupie miała rodzinę
Jak i siebie, swoje otoczenie i życie
Nikt nie wie o czym marzyła skrycie
Bo dzień za dniem w głowie było picie
Imprezy, szybki seks, luz i dragi
Nie uwierzycie - chodziłem z nią do klasy
Zapychały ją różne parszywe kutasy
Igrała z losem aż przyszły weryfikacji czasy
Życie przywaliło jej z grubej rury
Trzeba było zakończyć życiowe bzdury
Ale to nie było w jej stylu
Przecież przed nią do zaliczenia jeszcze tylu
Przecież przed nią tyle do wypicia drinów
Tyle życia do zasmakowania,
Tyle czasu do zmarnowania
Tyle przyjaźni do zmasakrowania
A ona czuła się jak Pani Świata
Najodważniejsza, najseksowniejsza, sprytna i kumata
Plany swoje nakreśliła,
Żadnego nie wypełniła
Nigdy do niczego się nie przyłożyła
Na branie od życia się nastawiła
A zapomniała, że trzeba dać coś z siebie
Inaczej życie żywcem Cię pogrzebie…
Wszystko olewała
Wszystkich przedmiotowo traktowała
Siebie wyniszczała
Ciągle tylko brała
O przyszłości nie myślała
W otoczce zabawy się chowała
I tym sposobem się doigrała
Dziś wrakiem się stała
Nagle poczuła się bardzo mała
Kiedy już wytrzeźwiała
Często w poduszkę płakała
Ale szanse swoje pogrzebała
Choć tak wiele od życia ich miała…
Wiele by dała by z tego bagna trzymać się z dala
Ale wątpi w to, czy radę by dała
Kto mówi „nie” ?
Nie spóźnij się..
Bierz życie swe..
Takim jakie jest..
Jakie jest..
Nie spóźnij się..
Bierz życie swe..
Takim jakie jest..
Jakie jest..
Życie swoje bierz , takie jakie jest
Dobrze wiesz jak na tym świecie jest
Tysiące wież , drapieżnicy i padlinożercy też
Ale Ty jesteś też i w swoją siłę i możliwości wierz !
czwartek, 4 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sens drugiej zwrotki kłóci się z pierwszą (nie mówię o tych krótkich przejściach), laska właśnie żyła pełnią życia ;)
OdpowiedzUsuńAle tysiące wież mi się podobają :)
Babli
Refleksyjne. I ogólnie fajnie napisane. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie żyła aż za bardzo, tyle że zapominając o tym co ważniejsze w życiu niż jednorazowe przyjemności.. a miała mnóstwo okazji, żeby naprawić swoje życie i wrócić na ścieżkę promienia.. nie mniej jednak nie zrobiła tego..
OdpowiedzUsuńChodziło mi o to, że można "żyć" pełnią życia, ale tak na prawdę totalnie rozmijać się z tym, co istotne. I z tym też można się spóźnić..
Zależy czym dla kogo jest życie pełnią życia, można preferować hedonistyczne podejście, żyć chwilą i czerpać radość z podjętego ryzyka; niż właśnie później na starość wyrzucać sobie "a mogłam wtedy zrobić to czy tamto, ale patrzałam na innych". Aczkolwiek sam rym ciekawy :]
OdpowiedzUsuńB.
Twoje rymy zawierają ciekawe przemyślenia. Lubię je czytać :)
OdpowiedzUsuń"I lost something on my way... I remember when..."
OdpowiedzUsuńTrzeba mi wielkiej wody,
tej dobrej i tej złej,
na wszystkie moje pogody
niepogody duszy mej.
Trzeba mi wielkiej drogi
wśród wiecznie młodych bzów,
na wszystkie moje złe bogi
i niebogi z moich snów...
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź,
gdzie śmieją się śmiechy w ciemności
i gdzie muzyka gra, muzyka gra...
Nie daj mi Boże, broń Boże skosztować
tak zwanej życiowej mądrości,
dopóki życie trwa, póki życie trwa,
póki życie trwa, póki życie trwa..