środa, 13 kwietnia 2011

Deszczowy Pocałunek



I stałaś tam...
Czekając na przyjazd zła
I stałaś tam...
Kropla deszczu wyglądała jak szczęścia łza

Mokra od kwietniowych
spadochroniarzy natury
złączyła się z ciepłem linii papilarnych

Schowała sprany jeans pod powiekami
Drżenie było wszystkim
czasem między sekundami

I nie miała mi za złe
że z szelmowskim uśmiechem
robię z jej promyków huragan

Taniec dłoni mych bezkarnych
Wokół ocean dźwięków
A mnie się zdawał milczeniem ulic gwarnych

I stałaś tam...
Twój język robi ze mną piękny bałagan
I stałaś tam...
Na głowie miałaś huragan