poniedziałek, 21 czerwca 2010

Mroczne Błazny



Nigdy nie stanę w konkursie
na godnych naśladowania idoli
Jednak jeśli zezwolisz
Mdrll cię zadowoli…
co odróżnia mnie od
tych psycholi ?
Oczaruje powoli…
Mimo że dasz się zniewolić
finalnie sprawię że nie zaboli

Możesz bluzgać do woli
Twierdzić ze
w głowie mi się pierdoli
a ja wiem że jestem sypniętą
ci w twarz garścią soli
dlatego tak to boli


Pierdolić reklamy
Nie chcę być znany
Jedyne czego chcę
To konkretnej zmiany
Nie potrzebuję czuć
się wygrany
bo tak naprawdę życia
uczy się ten przegrany
jedyne czego chcę
to czuć się wreszcie
zrozumianym
czasem męczy mnie to
że ciągle - jak jakiś obcy -
jestem palcem wytykany
w klatce odmienności zamykany
niespotykany
własnym kodeksem uwiązany
nie pierwszy raz oszukany
wyszczekany
jedyne co mdli mnie
to schemat z zaangażowaniem
przez suki powielany
odszukany - zakochany - zapomniany
damsko - męski świat
to nic jak marionetki
faceci wydają swe dwusetki
żeby dopchać się do minetki
lub by władować urocze brunetki
do najnowszej furgonetki
inteligentne poetki
i światowe estetki
napełniają portmonetki
w poszukiwaniu typa
z obcej planetki
któremu nie w głowie orgietki
bo panie lubią mieć
osobiste napletki
ponętne sylwetki
i dbałość o pochowane skarpetki
kto w tej grze chciałby
dostać towar bez metki?
Wszystkie chwyty dozwolone
Lornetki, setki i paznokietki
Bransoletki, awionetki, odsetki
A i tak wszystko to kończy się
przy pomocy
przedawkowanej tabletki
lub żyletki na tle świateł
nadjeżdżającej karetki
bo nie spotkałem jeszcze
zwycięzców tej miłosnej ruletki

Możesz bluzgać do woli
Twierdzić ze
w głowie mi się pierdoli
a ja wiem że jestem sypniętą
ci w twarz garścią soli
dlatego tak to boli

Jestem mrocznym błaznem
Na tej scenie
ale właśnie to
jest dziś w cenie
Mój psycho dance na pustej arenie
Nigdy nie deklaruję że się zmienię
Wokół mnie bezimienne
przeszłości cienie
Pozbyć się ich nie mogę
bo prowadząc przez zaćmienie
przypominają jak cenne jest istnienie
Jestem poddany kapryśnej wenie
myśli nieustanne drżenie
upodlone swe sumienie
Coś za coś - w zamian za tworzenie
dostaję bilet do ciemności
licząc na jakieś lśnienie
na tej drodze ku Edenie
To marzenie
brnąć pod prąd amoralności
mieć się na baczności bezbarwności
W codzienności bez miłości
dać się czasem ponieść tej inności
Pielęgnować znajomości
dochować wierności swej samotności
Bo przecież wszyscy jesteśmy samotnikami
żyjącymi pozorami
że potrzebujemy kogoś czasami
Tak naprawdę jesteśmy skrzyniami
czasem się otwieramy i pozwalamy
by inni zawartość zbadali
zawsze jednak przychodzi czas
kiedy się zamykamy
Rodzimy się, budzimy i zdychamy sami
To samo z życiowymi decyzjami
obarczamy nimi innych
jakby byli naszymi odbiciami
a przecież podejmujemy je sami
Jesteśmy wyspami
przepełnieni fantazjami
ta ciężka prawda nie mieści się
między moimi wersami
Myślimy schematami
przepełnieni opiniami
ale wszystkie ograniczania
nakładamy na siebie sami
Dlatego też nie tylko ja
ale wszyscy jesteście
mrocznymi samotnymi błaznami..

1 komentarz:

  1. Wiesz dobrze jaki mam stosunek do hip-hopu. Wchodzę w to ciężko i właściwie już teraz wiem, że raczej nie wejdę zbyt daleko, aczkolwiek pojmuję już sporo, nie oceniam i przede wszystkim nauczyłem się wsłuchiwać w tekst. Nadal uważam, że hip-hop to nie muzyka :D ale są momenty, które przekonują mnie do tego stylu. Choć jestem pewien, że jadąc samochodem i mając do wyboru My Dying Bride i Eminema, wybrałbym to pierwsze ;) Ale mniejsza...
    Tekst zajebisty, zwłaszcza końcówka. To o wyspach, ograniczeniach i schematach. Niby wiem, a jednak boli gdy to czytam. Oczywiste oczywistości też bolą, choć dla jednych będzie to życiowa prawda, a dla innych coś, co mają pod skórą od dziecka lub od wieku dorastania.
    Ni mniej ni więcej, tekst jest w pytkę. Muszę teraz nadrobić poprzedni tekścior, bo piszesz je luju za szybko ;)

    OdpowiedzUsuń