środa, 9 czerwca 2010

Psycho


[ Intro ]
Wielu ludzi mówi....
że jestem popierdolony...
Wielu ludzi wyraża swe poglądy
w ogóle mnie nie znając...
Wielu ludzi jest zbyt głupich
żeby popatrzeć na moje rymy
z innej strony..
Wielu ludzi ma za mały móżdżek
aby rozróżnić rzeczywistość
od rzeczy pisanych..
Ale niech tak zostanie..
Bo przecież jestem psycholem
i w końcu wam wpierdolę
albo lepiej nie..
Połamię każdą waszą kość
a na końcu powiem
że was kocham - żeby
zrobić wam na złość..

[ref]
Wściekłość to moje naboje
Olewanie mam za zbroje
Gdy zaczynam swe podboje
Jest to dla Was najlepszym przebojem
Ludzie tak to chłoną
I uwielbiają za to że jestem gnojem..

[ I ]
Moje słowa są jak strzały
celnie z łuku wystrzelone
w każde pierdolone ego
wymierzone i każdego tego trafionego
tak to boli że wyjeżdża na mnie z mordą
i mówi że mi się w głowie pierdoli
A ja słucham swojej wolnej woli
i na codzienne problemy i syf
używam słownej zbroi
Mandriell? Daj spokój - to tylko ksywa
nawet nie wiesz co się za nią ukrywa
jeszcze nawet nie zacząłem się zgrywać
nie umiem wygrywać,
i nienawidzę przegrywać
dlatego nie próbuj
przede mną swych zamiarów ukrywać
bo rozszarpię cię na strzępy
nie potrzebuję do tego zachęty
Jasne, jestem względnie spokojny
nie odstaję od normy
ale nie szykuj się na konflikt zbrojny
bo nie wyjdziesz żywy z tej wojny
dla ciebie będę taki hojny
i pozbawię tych złudzeń
jeśli mnie wkurwisz
będę tuż za tobą jak cień
źle wdepnąłeś, potrafię ranić jak cierń…

[ref]
Wściekłość to moje naboje
Olewanie mam za zbroje
Gdy zaczynam swe podboje
Jest to dla Was najlepszym przebojem
Ludzie tak to chłoną
I uwielbiają za to że jestem gnojem..

[II]
Zjadam pełny posiłek
patrząc jak ty głodujesz
Swym zmarnowanym obliczem
mnie demotywujesz
Dobra, coś ci ugotuję
nakarmię, spojrzę jak żujesz
i nasycę się tym jak się trujesz
plujesz, wciąż próbujesz
ostatnie chwile życia ratujesz
z tchawicą się mocujesz
wpychasz dłoń do gardła i wymiotujesz
obserwuję jak skroń Ci pulsuje
daj, pozwól że rozmasuje
Nie?
To się męcz, ja w tym czasie porymuje
w rzygach tańcujesz
hałasujesz
Rozpraszasz mnie - pożałujesz
podchodzę do ciebie bo irytujesz
wyciągam nóż z kieszeni
chwilkę z nim romansuje
W powietrzu nieokreślone wzory rysuje
losuję co jako pierwsze ci rozpruję
A może dziś tylko nadpiłuję?
na granicy ekstazy balansuje
Wiem!
Potnę cię a potem wszystko zagipsuje…

5 komentarzy:

  1. Jakże straszne jest uświadomienie sobie, że to, co ludzie o nas mówią, jest prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Emma, skończ dopalać :D
    Jako nieliczni wiemy że to nie jest straszne, oraz że możesz mówić wprost a inni i tak tego nie wezmą tak jak chcesz żeby wzięli ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale bardzo łatwo jest czasem wyciągnąć pochopne wnioski... tak samo łatwo jest zranić kogoś niechcący, no i zostać posądzonym o coś bezpodstawnie. no ale chyba najważniejsza jest jednak umiejętność przyznania się do własnego błędu, powiedzienie "przepraszam, zwaracam honor". no, tak. trudne to.
    Jak zawsze, brawo.
    Monia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tchawica nie ma nic wspólnego z układem pokarmowym.

    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu wychodzi jakim głupim tukiem jesteś..(na szczęście to mój blog i mogę pisać co myślę bez zahamowań ;) )
    Ten tekst dedykowany jest właśnie takim jak Ty :)

    Nie piszę o tym wprost, ale o cyjanek chodzi, który działa na układ oddechowy, a że kretyn który zjadł truciznę miał nadzieję że jeśli zwymiotuje to mu się polepszy to przeszło na układ pokarmowy..

    Ów "kretyn" jest tu symbolem, podobnie jak większość tekstu i traktowanie go dosłownie i deska w deskę "poprawnie" jest bez sensu, ale że tak powiem : Co poradzić na ignorantów.. ;>

    OdpowiedzUsuń